czwartek, 30 sierpnia 2012

Babe...z włoskiego laleczka.

Witam :)

Babe...z włoskiego laleczka. Tak będzie miała na imię Lepupu od dziś. Włoski to język kraju, w którym jestem zakochana...

A teraz trochę lalkowego spamiku:

błogie lenistwo....







Pozdrowienia z nad jeziora






ale dziupla??!







Bonusik

















jeszcze na starym ciałku



















w mojej ulubioej filiżance (G.Klimt)




















PS  z tego wczorajszego zarażania tylko nieporozumienie wyszło!!!! Aż musiałam trochę przyblokować bloga.

2 komentarze: