niedziela, 29 lipca 2012

Sesja mojej pierwszej Liv Sophie

Witam serdecznie :)
     Bardzo mi miło, że  tu zaglądacie, mimo że to jeszcze wszystko w proszku...Ale mam nadzieję, że z czasem dojdę do wprawy. Na razie walczę z ustawieniami bloga...
    
     Chciałam Wam dziś pokazać pierwszą sesję (moją za obiektywem) i Sophie. ...I pomyśleć, że za czasów studiów to z tej drugiej strony....czas leci...
   
     Bardzo proszę o wyrozumiałość.

A oto efekty:




Sesja na działce u rodziców.

Drugie zdjęcie nie wyostrzone - SORRY. No i ubrania bardzo NIE letnie...


     A teraz trochę inny temat. Czytałam poruszany ostatnio na blogach dollsowych problem z popularnością Pullipów wśród dzieci i nasunęła mi się inna reflekscja: dlaczego my - ludzie dorośli musimy prawie kanałami swoje hobby, pasje pięlęgnować? Reakcje ludzi na hasło "lalki"  są delikatnie mówiąc - DZIWNE! Czym takie hobby różni się np od sklejania modeli? Mam brata, poważnego pana prokuratora, który jest zapalonym historykiem i właśnie skleja modele wojskowe i inne. I chcąc mu zrobić jakąś niespodziankę, a nie znając się na tym idę po prostu do sklepu i mówię mniej więcej co chcę kupić. Efekt-wszyscy zadowoleni: brat z nowej zabawki i pan w sklepie ze sprzedaży. Dlaczego tak nie może być z lalkami?!?!? Po prostu, żeby można było iść do sklepu, nawet w mniejszym mieście i kupić sobie lalkę (mowa o kolekcjonerskie, bo inne można kupić), ubrania, buty, meble itd. Żeby nie wywoływało to niczyjego ironicznego uśmiechu?!!! Czy nie uważacie, że to "chore" jest? Niedość, że musimy się bardzo nagimnastykować, żeby w ogóle coś kupić to jeszcze te reakcje....

To się nażaliłam... Ale denerwuje mnie to! Ciekawe czy to tylko u nas tak?
Przecież te wszystkie Dale, Pullipy i inne zostały właśnie po to stworzone!!!! Dla dorosłych. Ale chyba Polska to jeszcze głęboki ciemnogród!!!

Temat rzeci
Czytając te lalkowe blogi, zauważyłam,że początki fascynacji u różnych osób były różne. Często źródełkiem były Barbie, czasem Liv lub inne. Ale ewolucja fascynacji w wielu przypadków prowadzi do Pullipów, Dali, Tonnerek i innych mniej popularnych obiektów marzeń i westchnień..hah

Mnie też to dopadło, tylko jakoś ekspresowo!!! Wydałam już wszystkie pieniądze, których nie powinnam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale to było silniejsze ode mnie! Mam nadzieję, że warto było...

Powiedzcie mi gdzie w Polsce można kupić i ile kosztuje ciałko dla Dala dużego (chyba 23cm?) i małego (11cm)?

Muszę Wam powiedzieć, że właśnie na nie czekam...i dobrze byłoby zorganizować te ciałka, szczególnie to małe (z magnesami).

Bardzo dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i komentarze :)

2 komentarze:

  1. Śliczna ta twoja Sophie :) Livki to jedne z moich ulubienic,jak wiesz zapewne :)

    Z moim hobby też tak było,że ewoluowało z barbioszek na Livki i Moxie a teraz idzie w kierunku Pullip/Dal (póki co mam Little Dal)

    Ciałko dla Dala - to obitsu,a zamówić je możesz ze sklepu internetowego Mimiwoo.dla Dala kolor White (koszt koło 100-110 zł za obitsu)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak je zobaczyłam, to oszalałam... Ciekawe czy też tak będzie z Dal? Czy tak mi się spodobają...?

    Zamówiłam też malutkiego Dala i będę musiał mu zmienić ciałko, ale nigdy jeszcze nie kupowałam nic w internetowym sklepie za granicą i trochę się boję całej tej procedury. A może jak już coś kupowałaś i masz przetarte szlaki to kupimy coś wspólnie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń