Witam serdecznie :)
Bardzo mi miło, że tu zaglądacie, mimo że to jeszcze wszystko w proszku...Ale mam nadzieję, że z czasem dojdę do wprawy. Na razie walczę z ustawieniami bloga...
Chciałam Wam dziś pokazać pierwszą sesję (moją za obiektywem) i Sophie. ...I pomyśleć, że za czasów studiów to z tej drugiej strony....czas leci...
Bardzo proszę o wyrozumiałość.
A oto efekty:
Sesja na działce u rodziców.
Drugie zdjęcie nie wyostrzone - SORRY. No i ubrania bardzo NIE letnie...
A teraz trochę inny temat. Czytałam poruszany ostatnio na blogach dollsowych problem z popularnością Pullipów wśród dzieci i nasunęła mi się inna reflekscja: dlaczego my - ludzie dorośli musimy prawie kanałami swoje hobby, pasje pięlęgnować? Reakcje ludzi na hasło "lalki" są delikatnie mówiąc - DZIWNE! Czym takie hobby różni się np od sklejania modeli? Mam brata, poważnego pana prokuratora, który jest zapalonym historykiem i właśnie skleja modele wojskowe i inne. I chcąc mu zrobić jakąś niespodziankę, a nie znając się na tym idę po prostu do sklepu i mówię mniej więcej co chcę kupić. Efekt-wszyscy zadowoleni: brat z nowej zabawki i pan w sklepie ze sprzedaży. Dlaczego tak nie może być z lalkami?!?!? Po prostu, żeby można było iść do sklepu, nawet w mniejszym mieście i kupić sobie lalkę (mowa o kolekcjonerskie, bo inne można kupić), ubrania, buty, meble itd. Żeby nie wywoływało to niczyjego ironicznego uśmiechu?!!! Czy nie uważacie, że to "chore" jest? Niedość, że musimy się bardzo nagimnastykować, żeby w ogóle coś kupić to jeszcze te reakcje....
To się nażaliłam... Ale denerwuje mnie to! Ciekawe czy to tylko u nas tak?
Przecież te wszystkie Dale, Pullipy i inne zostały właśnie po to stworzone!!!! Dla dorosłych. Ale chyba Polska to jeszcze głęboki ciemnogród!!!
Temat rzeci
Czytając te lalkowe blogi, zauważyłam,że początki fascynacji u różnych osób były różne. Często źródełkiem były Barbie, czasem Liv lub inne. Ale ewolucja fascynacji w wielu przypadków prowadzi do Pullipów, Dali, Tonnerek i innych mniej popularnych obiektów marzeń i westchnień..hah
Mnie też to dopadło, tylko jakoś ekspresowo!!! Wydałam już wszystkie pieniądze, których nie powinnam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale to było silniejsze ode mnie! Mam nadzieję, że warto było...
Powiedzcie mi gdzie w Polsce można kupić i ile kosztuje ciałko dla Dala dużego (chyba 23cm?) i małego (11cm)?
Muszę Wam powiedzieć, że właśnie na nie czekam...i dobrze byłoby zorganizować te ciałka, szczególnie to małe (z magnesami).
Bardzo dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i komentarze :)
Śliczna ta twoja Sophie :) Livki to jedne z moich ulubienic,jak wiesz zapewne :)
OdpowiedzUsuńZ moim hobby też tak było,że ewoluowało z barbioszek na Livki i Moxie a teraz idzie w kierunku Pullip/Dal (póki co mam Little Dal)
Ciałko dla Dala - to obitsu,a zamówić je możesz ze sklepu internetowego Mimiwoo.dla Dala kolor White (koszt koło 100-110 zł za obitsu)
Jak je zobaczyłam, to oszalałam... Ciekawe czy też tak będzie z Dal? Czy tak mi się spodobają...?
OdpowiedzUsuńZamówiłam też malutkiego Dala i będę musiał mu zmienić ciałko, ale nigdy jeszcze nie kupowałam nic w internetowym sklepie za granicą i trochę się boję całej tej procedury. A może jak już coś kupowałaś i masz przetarte szlaki to kupimy coś wspólnie?
Pozdrawiam :)